Morze, nasze morze

Znów przerwa w pisaniu...tym razem krótka, ale jednak! Ostatnimi czasy bardzo cierpię...spokojnie, nie jestem chory (chyba, że na głowę, ale to już niemal stałość), nic mi nie dolega, oprócz...niemocy twórczej. Tak. Czytam sporo wierszy, słucham muzyki, by mnie nastroiła i zwróciła mi wenę, jednak to wszystko na nic...dlatego cierpię. Nie wiem czemu zawdzięczam tą niemoc?  Zawsze jako taki mi wychodziło, raz lepiej, raz gorzej, ale udawało się coś napisać, a teraz? Zupełnie nic. Już nawet wbrew zapewnieniu, próbowałem ułożyć coś miłosnego, miniaturkę, bo nic więcej nie dałbym rady sklecić. Wkleję ją tutaj. Dotyczy ona moich wspomnień znad morza, z pracy. Byłem tam z moją byłą lubą, wspomnień jest tyle, że mógłbym nimi wykarmić cały świat, stąd też ta miniaturka...Nawet nie wiem cóż mogę więcej tutaj napisać - taki małomówny dzień. Pozdrawiam

Znad morza

 
Morze odbija się ciemną zielenią
w twoich oczach

obserwują nas tylko
miliony ziarenek piasku

Wpatrując się w nieskończone piękno
Palcem zsuwam ramiączko sukienki

Piękna piosenka.
Tutaj również zapraszam!!!

Komentarze

  1. Nigdy nie byłam nad Polskim morzem...Mam nadzieję, że któregoś dnia nadrobię to. A Adriatyk się nie liczy - w obcym kraju, wśród obcych ludzki, którzy zupelnie mnie nie rozumieli, a wcale nie mówię o włoskim ludzie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Dar