Zwiększona częstotliwość

Coś dziwnego dzieje się ze mną! Dlaczego? Otóż, to już mój kolejny post w przeciągu kilku dni! Sam się sobie dziwię, ale po całym dniu warto sobie przysiąść i napisać słów kilka. Zastanawiałem się jakiś czas o czym tym razem pisać będę. Miłość? Nie! Przyjaźń? Też raczej nie...no to o czym? Dziś Was zadziwię! Napiszę o...browarku! Tak, dobrze czytacie! BROWAR, PIWO!!! Nie mam zamiaru bynajmniej pisać peanów pochwalnych na cześć tegoż trunku, ale myśli kilka wpada mi do głowy. Tak, można mówić na mnie piwosz. Koneser piwka, smakosz. (Nie mylić z alkoholikiem) Wiem kiedy przestać i jaki jest umiar. O to w tym wszystkim chodzi, żeby znać umiar. Jedno piwo do smaku, dwa, góra trzy. Później może robić się niebezpiecznie. Podobno trunek ten ma dużo pożytecznych właściwości...filtruje, oczyszcza, ma dużo witamin...Ale ja zauważyłem, że ma jedną, niebywałą cechę! Poprawia humor! Tak, zgadza się. I to całkiem nieźle. I nie trzeba wypić 10 litrów, żeby poczuć cudowną moc napoju. Wystarczy jedno piwko z kumplem i wszelkie troski znikają, pryskają jak bańka mydlana. Tyle jest tych wszystkich rodzajów piwa, że aż głowa boli! Pszeniczne, ciemne, filtrowane, niefiltrowane, smakowe, miodowe, orkiszowe, pasteryzowane...a przecież to tak naprawdę trochę chmielu, słód, woda...a tak smakuje, niebo w gębie! Oczywiście nie mam zamiaru nikogo zachęcać do spożywania tego napoju, ale mając do wyboru wódkę, a piwo...sięgam zawsze po piwo. Nie zapominajmy, że jest to alkohol, tylko dla pełnoletnich, pijmy z rozwagą. Cóż to znaczy z rozwagą? Ano, nigdy, przenigdy, nie prowadźmy samochodu po spożyciu jakiejkolwiek dawki. Nawet dwa łyki mogą mieć nieprzyjemne skutki. Ostatnio wpadłem na genialny pomysł! Mam ich co najmniej kilka w przeciągu tygodnia, ale ten jest wyborny. Gdy otwieracie piwo, na kapslu z drugiej strony zawsze widnieje numer...I tak oto, gdy spotykam się z kolega na piwku, zbieramy kapsle, a więc numerki i...gramy w lotka...Może nam się kiedyś poszczęści i wszystko co wypiliśmy, zwróci nam się wielokrotnie!!! No, ale na dziś koniec!!! Jeszcze wiersz tradycyjnie i do spania! 

Więzień

Byłem twoim więźniem. Lecz słodka to cela
mieć przy sobie miłość i przyjaciela,
złocistopióry, słodki, kuszący aniele.
Nie chciałem przecież nigdy zbyt wiele,
gdy w dłoniach ciebie trzymałem,
wodziłem po zimnym ciele, znałem doskonale
zapach ulotny, który targał rozkoszą zmysły.
Mając ciebie obok bóle, żale, zwątpienie prysły
jak przez dziecko puszczona bańka mydlana.
Nawet gdy w sercu nie chciała goić się rana
miałem wrażenie, że jesteś wciąż ze mną, blisko.
Nie chciałem nic więcej – miałem wszystko...
Co wieczór czekałem na ciebie spokojnie...
Wiedziałem, że przyjdziesz, uraczę się tobą hojnie...

Dziękuję, że jesteś, stoisz w moim ukrytym barku...
Kocham cię mój złocisty, aromatyczny...












browarku. 

P.S. Przypominam! Trwa konkurs na Beja na portalu: http://cangaroza.ucoz.pl/publ/artykuly_ogolne/konkurs/4-1-0-160
Zapraszam do udziału w nim! Oto mój konkursowy wiersz!

jestem jak stare złamane drzewo
wiatr zgina mnie ku ziemi
potrzebuję podpory mocnej
waszych rąk i serdecznych uśmiechów
bycia przy mnie do końca

pomogłem wam uwić gniazda
pielęgnowałem i chroniłem
teraz chcecie odlecieć
bo nie zapewnię już wam schronienia

a oni kawałek po kawałku
odrąbują mnie ze świata żywych
Jesteś już bardzo stary
pomożemy
to dla twojego dobra

jestem już jak papier
policzyć mogą wszystkie kości
ścięgna jak gałązki
byłem jak drzewo
byłem

Ale się rozpisałem!!! Pozdrawiam! Zapraszam do komentowania!!! Na zdrowie!
 


Komentarze

Popularne posty

Dar